Choć wiele przeszły, dają sobie radę...

Choć wiele przeszły, dają sobie radę...

11-07-2012
Ze słonecznikami były przeróżne perypetie - od wspólnej doniczki, poprzez grad, niewielkie uszkodzenia, aż po inne, ale milsze już niespodzianki..

Nie było łatwo, bo wymagały podwiązywania, zapewnienia ochrony przed wiatrem i deszczem, kilku godzin pracy i oczywiście podlewania. Choć to najprzyjemniejsza praca...

Zdarzyło się jednak, że nie zdążyłam dwóch z nich podlać. Zaniedbałam ich prawdopodobnie najważniejszą potrzebę.
Na szczęście w ciągu pół godziny po podlaniu, ze skręconych listków, stały się na nowo jędrne, więc nabrały z powrotem swoich kolorków...

Przyjemna, zimna i świeża woda, dostarczana zawsze na czas, a czasem i w lekkim nadmiarze, to jest to, co sloneczniki wręcz kochają...

W ten upał solidne nawodnienie to podstawa, bo wilgotna ziemia zapewnia słonecznikom szczególne orzeźwienie...

U nas słoneczniki nie posiadają pojemnych donic, a zaledwie średniej wielkości doniczki, co być może nieco odbiło się na ich wzroście, ale nie na tyle, żeby nie mogły sobie dać rady. To jest właśnie ich siłą...


Kolejne kwietniowe słoneczniki przygotowują się już do pokazania tego, co w nich najlepsze, czyli kwiatów... ;)



Ile razy zaglądam w te ich symetrycznie ułożone listki, tyle razy doceniam geniusz natury...


Tagi: słoneczniki, grad, podlewanie, nawadanianie, uprawa słonecznika, zielnik, sweetheart.